Google włamało się do Złotych Myśli
Jakież było moje zdziwienie, gdy szukając w Google stron powołujących się na mojego bloga… trafiłem na pełną wersję ebooka…
Programy partnerskie w praktyce i to w wersji edytowalnej na serwerze Złotych Myśli. Nie zdziwiłbym się, gdyby link kierował do jakiegoś undergroundu z (c)ra(c)kami, serialami itp., ale żeby firma sama sobie robiła wrogą robotę… Cóż, zdarza się… Oto moja teoria, jak do tego doszło.
Złote Myśli to firma rozproszona - sami założyciele mieszkają w różnych miejscowościach i z tego co widać na forum, pracownicy również pracują zdalnie. W takim wypadku firma nie mogła założyć intranetu, korzysta zapewne z własnego ekstranetu.
Dostęp do ekstranetu jest pewnie przewidziany tylko dla administratorów, ale gdy jakiś administrator już się zaloguje i ściąga plik - panel nie prosi ponownie o autoryzację. Ponadto, jeżeli administrator ma w swojej przeglądarce zainstalowany Google Toolbar z opcją PageRank, wtyczka ta wysyła do Google zapytanie o wartość PR danej strony. Dalej Google sprawdza, czy ma daną stronę w indeksie, a jeżeli nie - indeksuje ją.
I tym sposobem w Google znalazło się zapewne większość ebooków Wydawnictwa. Błąd dla przeciętnego użytkownika był niedostrzegalny - ebooki pojawiały się dopiero na kilkunastej stronie listy wyników (miały dla Google małą wartość), jednak ci cierpliwsi mogli dotrzeć do plików.
Jak bronić się przed taką sytuacją?
Zabronienie administratorom korzystania z Google Toolbara jest oczywiście bezsensowne. Najlepiej zabezpieczyć pobieranie plików przez sprawdzenie ważności sesji/cookie w przeglądarce użytkownika lub przez wymuszenie podania hasła metodą POST.
Ale z całej sprawy wynika jeszcze kilka wniosków dla e-biznesmenów:
- Warto mieć program partnerski - gdyby nie bezpośrenie finansowe zaangażowanie w interes prowadzony przez Złote Myśli, nie zależałoby mi na naprawie tego błędu i raczej nie kwapiłbym się z jego zgłoszeniem administracji.
- Nie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik - drobne błędy nie przeszkadzają funkcjonować dużym biznesom.
- Czasami wartościowe strony są nisko oceniane przez Google, więc warto przejrzeć kilka(-naście) stron wyników w wyszukiwarce
Wpisy podobne do "Google włamało się do Złotych Myśli"
- No related posts
dnia 23 June 2008 roku o godzinie 15:18
Pamietam, że kiedyś również miałem podobnie ciekawą sytuację ze Złotymi myślami. Chciałem sobie zamówić darmowy fragment do promowania e-booka, a przez błąd w skrypcie otrzymałem wersje pełną.